Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus

Wiesz w co inwestujesz: AmRest [BR Premium]

Udostępnij

Branża gastronomiczna nie posiada zbyt rozbudowanej reprezentacji na warszawskiej giełdzie. AmRest to w zasadzie jedyny znaczący jej przedstawiciel. I to pod każdym względem, mowa bowiem o spółce działającej na ponad 20 rynkach, współpracującej z największymi światowymi markami restauracyjnymi, przez lata będącej wzorem dynamicznego rozwoju.

 

Franczyzowy gigant

AmRest, czyli w pierwotnej wersji American Restaurants Services to spółka zajmująca się przede wszystkim zarządzaniem siecią lokali franczyzowych takich marek jak m.in. KFC, Pizza Hut czy Starbucks.

Grupa prowadzi także sieci restauracji własnych pod markami La Tagliatella, Blue Frog oraz Sushi Shop oraz działa jako franczyzodawca dla marek własnych i master-franczyzobiorca Pizza Hut (czyli udziela licencji na prowadzenie jednostek franczyzowych kolejnym podmiotom). Jednocześnie wyróżnia dwa strumienie przychodów, czyli sprzedaż restauracyjną oraz sprzedaż franczyzową i pozostałą, przy czym to pierwsza z kategorii generuje około 80% całości przychodów spółki.

AmRest jest największym niezależnym operatorem sieci restauracji w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie generuje niemal połowę sprzedaży. I chociaż Polska to pod względem liczby zarządzanych restauracji największy pojedynczy rynek operacyjny spółki, dzielność spółki obejmuje niemal całą Europę, a także Chiny, Półwysep Arabski i do 2023 r. Rosję, kiedy wszystkie prowadzone tam lokale KFC zostały sprzedane.

Przez lata (szczególnie w okresie 2015-2018) AmRest zawdzięczał gros dynamicznego rozwoju zarówno akwizycjom realizowanym na kolejnych rynkach jak i szybkiej rozbudowie sieci. Z obu tych powodów liczba prowadzonych restauracji ulega więc szybkiej dezaktualizacji, niemniej dla prezentacji skali, na koniec 2022 r. w Polsce funkcjonowało 615 z 2340 wszystkich lokali grupy. Kluczowymi rynkami są także Hiszpania i Francja (na obu działa ponad 330 restauracji) oraz Czechy (220). Te cztery kraje i Rosja odpowiadały do tej pory za ponad 70% sprzedaży spółki. Po sprzedaży rosyjskiej części biznesu ta struktura ulegnie oczywiście zmianie.

Wyhamowanie otwarć kolejnych restauracji obserwowane od 2020 r. ma oczywiście związek z pandemią, ale nie tylko. Już przed jej nadejściem spółka rozpoczęła zamykanie części własnych konceptów, a organizacji zaczęły ciążyć zaciągane na dotychczasowe akwizycje długi.

 

Co kraj to obyczaj

Mimo działalności na łącznie 23 rynkach, AmRest nie rozwija się w każdym kraju w sposób jednakowy, w przypadku każdego rynku biorąc pod uwagę jego specyfiki i zakres posiadanych licencji. I tak, w regionie CEE spółka jest przede wszystkim franczyzobiorcą globalnych marek z segmentu QSR (Quick Service Restaurants), głównie KFC i do niedawana Burger King, który zrezygnował z dalszego rozwoju nad Wisłą oraz FSR (Fast Casual Restaurants), czyli sieci Pizza Hut i kawiarni Starbucks.

Natomiast np. w Hiszpanii, niemal 70% restauracji to własna marka zorientowana na kuchnię włoską La Tagliatella, we Francji własne bary Sushi Shop oraz licencje udzielane franczyzobiorcom Pizza Hut, a w Niemczech przede wszystkim prowadzone w większości samodzielnie lokale Starbucks. Szczególny jest też rynek chiński, gdzie AmRest nie posiada żadnej licencji franczyzowej i rozwija wyłącznie własną markę Blue Frog (zarówno bezpośrednio jak i jako franczyzodawca). No i jest sieć burgerowni Bacoa, działająca w Hiszpanii na podstawie umów licencyjnych dotyczących znaków towarowych.

Różnice wynikają z charakterystyki poszczególnych krajów (trudno byłoby rozwijać sieć z kuchnią włoską we Włoszech), ale może przede wszystkim posiadanych umów franczyzowych i planów rozwoju poszczególnych marek. Same licencje to też jedna z najważniejszych jeśli nie najistotniejsza składowa działalności spółki. W większości przypadków są one udzielane na dekadę, z możliwością przedłużenia na kolejne dziesięć lat. Poza niewielką opłatą wstępną, spółka jest zobowiązana płacić właścicielowi marki (w przypadku KFC i Pizza Hut jest to Yum! Brands) także opłatę franczyzową w wysokości 5-6% przychodów oraz przeznaczać kolejne 5-6% wartości sprzedaży na marketing.

Same licencje to poza największym atutem spółki także potencjalne ryzyko. Biorąc pod uwagę już przeszło trzydziestoletnią historią współpracy z Pizza Hut trudno zakładać nagłe rozwiązanie umowy, niemniej jest to przynajmniej teoretycznie możliwy scenariusz. Większość umów nie zawiera też klauzuli wyłączności, na danym rynku może więc funkcjonować inny operator. Właściciel marek może zdecydować też o bezpośrednim zaangażowaniu w dany rynek, lub jak wspomniany Burger King, zrezygnować z rozwoju marki w konkretnym kraju czy regionie. Umowy, chociaż długoterminowe, trudno traktować więc jako absolutny pewnik, nie dziwi więc decyzja spółki o rozwoju segmentu marek własnych.

Wynikające z umów franczyzowych tantiemy to też oczywiście dodatkowa pozycja kosztowa, której próżno szukać w większości biznesów. Nie mają one jednak znaczącego wpływu na łączną bazę kosztową. Największą pozycją są tu surowce i materiały, czyli w przypadku AmRestu żywność generująca ponad 30% wszystkich kosztów. Istotną pozycją są też wynagrodzenia. Szczególnie w segmencie restauracji FSR, czyli z obsługą kelnerską, spółce trudno jest znacząco redukować zatrudnienie.   

 

Wszystko jest możliwe

To hasło, funkcjonujące także jako skrót WJM można nazwać myślą przewodnią przyświecającą funkcjonowaniu spółki w pierwszych kilkunastu latach jej działalności. W pewnym momencie było też jedyną frazą po polsku w sprawozdaniu spółki.

Henry McGovern, Donald Kendall oraz Christian Eisenbeiss założyli spółkę w 1993 r. Jak sami podkreślają, wybierając franczyzę z uwagi na brak jakiegokolwiek doświadczenia w branży gastronomicznej:

„I didn’t have any restuarurant expercience, none of our senior executives had ever worked in the restaurant business, not a single one of them. We went and we started with a franchise beacuse I did’t know restaurnats so I thought a franchise was the best way to go” – mówił w wywiadzie Henry McGovern

Czas sprzyjał jednak amerykanom, na rynkach do tej pory za Żelazną Kurtyną próżno było szukać lokali amerykańskich sieci, które szybko zyskały popularność wśród konsumentów. Od pierwszych lat działalności spółka stawiała też na agresywną ekspansję, szybko dołączając do portfolio kolejne marki, a następnie przejmując operatorów franczyzowych na ościennych rynkach.      

Założyciele długo kierowali też przedsiębiorstwem, Henry McGovern, wieloletni prezes i członek Rady Dyrektorów AmRestu, pożegnał się ze spółką dopiero w 2019 r. wraz z przejęciem kontrolowanego przez niego Gosha Holdings przez FCapital Dutch. Fundusz zwiększył wówczas zaangażowanie w spółkę do 67% i przynajmniej do dziś utrzymuje kontrolny pakiet (aktualny stan akcjonariatu), pozostając jedynym znaczącym akcjonariuszem. Pośrednio FCapital Dutch kontroluje jednak Carlos Fernández González, członek Rady Dyrektorów AmRestu od momentu rejestracji spółki w Hiszpanii. Wcześniej był związany z bankiem Santander w Meksyku oraz pełnił funkcję dyrektora generalnego meksykańskiej Grupy Modelo, jednego z największych na świecie producentów piwa.

Akcje AmRestu znajdziemy też w portfelach kilkunastu inwestorów instytucjonalnych, jednak żaden z nich (przynajmniej na ten moment) nie przekracza progu 5% w ogólnej liczbie głosów.

Pełna treść opracowania jest dostępna dla użytkowników BR Premium i BR MAX
Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus