Zgodnie z założeniami aktualnej strategii, do 2025 r. EBITDA Sescom ma wzrosnąć przeszło trzykrotnie. Realizacja ambitnego celu ma być możliwa dzięki rozwojowi organicznemu, akwizycjom, nowym obszarom działalności oraz zrealizowanym już inwestycjom. Na tym nie kończą się jednak plany spółki.
Od infrastruktury technicznej do spółki technologicznej
Głównym obszarem działalności Sescom jest Facility Management (FM), czyli techniczne utrzymanie obiektów. Za tym pojęciem kryje się szereg usług służących kompleksowej obsłudze z zakresu serwisu technicznego, takich jak np. kontrola urządzeń, przeglądy techniczne, usuwanie awarii, remonty, konserwacja czy naprawy w obszarach HVAC (ogrzewanie, wentylacja, klimatyzacja), chłodnictwa oraz elektryczno-budowlanym. Zgłaszanie usterek i planowanie przeglądów odbywa się przez platformę SES Support, natomiast sam serwis realizowany jest przez spółki z grupy, a także lokalnych kontraktorów.
Drugim największym obszarem działalności jest segment IT Infrastructure, który obejmuje analogiczne usługi, jednak z obszaru utrzymania infrastruktury informatycznej, jak m.in. serwery, komputery czy drukarki.
W roku 2019/2020 (październik 2019 – wrzesień 2020) segment FM odpowiadał 63% przychodów spółki, natomiast ITI kolejne 28%. Pozostałe 9% sprzedaży to Logistics Processes Support (sprzedaż, wynajmem i serwis pojazdów magazynowych) oraz Sesom Store (usługi modernizacji placówek handlowych).
Ten układ sił już niedługo może ulec jednak zmianie. W kolejnych latach swoją obecność mają szasnę zaznaczyć nowe linie biznesowe Sescom Energy oraz Sescom Digital, a działalność B+R zacząć przynosić pierwsze wymierne efekty. I chociaż to FM nadal ma pełnić rolę kluczowego obszaru działalności, to Sescom chce stać nie na jednej, ale kilku silnych nogach.
Wiele do zdobycia
Sprzedaż krajowa odpowiadała w roku 2019/2020 za ponad 70% przychodów spółki. Teren działalności SES (SESCOM) obejmuje jednak większość Europy, a spółka wykonuje zlecenia na ternie 25 krajów. Cały czas myśli też o kolejnych kierunkach, jak m.in. kraje Afryki Północnej czy USA, podążając za swoimi klientami i rozwijając się wraz z nimi.
Sescom posiada aktualnie sześć zagranicznych oddziałów i spółek zależnych. W obecnym kształcie te placówki można uznać za przyczółki do dalszej ekspansji i rozwoju na europejskim rynku. Plan zakłada, aby w ciągu pięciu lat sprzedaż zagraniczna odpowiadała już za 40-50% przychodów Sescom.
Spółki zagraniczne są jednak istotne nie tylko w kategorii zaznaczenia obecności na danym rynku, ale pełnią również funkcję lokalizującą. Cześć klientów z uwagi na preferencje czy konieczność (regulacje prawne) wybiera właśnie podmioty działające lokalnie. Tak rozbudowana struktura (i związane z nią koszty) wynika więc z dalekosiężnych planów i zrozumienia konkretnych rynków. Ma to przynieść efekty w przyszłości.
źródło: Sescom
Należy jednak zaznaczyć, że rozszerzanie obszaru działalności o kolejne kraje wynika zarówno z ambitnych planów spółki, ale i z biznesowej konieczności. Ta druga jest konsekwencją ekspansji terytorialnej klientów obsługiwanych przez Sescom już dzisiaj.
„Na dzisiaj nie widzę granic jeśli chodzi o rozwój Sescomu” – powiedział Biznesradar prezes Sławmoir Halbryt
W Polsce też jest co robić. Mimo, że Sescom jest jednym z największych dostawców z rynku usługi technicznego FM w Polsce (według Polskiej Rady Facility Management), to w dalszym ciągu jest spółką małą. Niecałe 100 mln zł sprzedaży wygenerowanej w kraju przy całkowitej wartości rynku równej ok. 117,5 mld zł (w tym usługi zlecane na zewnątrz to 48,2 mld zł), pokazuje skalę branży. Oczywiście w tej kwocie zawierają się także usługi, których Sescom nie świadczy, jak ochrona czy sprzątanie. Niemniej potencjał do rozwoju pozostaje ogromny zwłaszcza, że spółka otwiera też nowe obszary, jak np. wejście na rynek urządzeń i maszyn transportu magazynowego, zrealizowane dzięki przejęciu olsztyńskiego DT Sp. z o.o.
Kluczowi klienci Sescomu to sieci detaliczne (np. Reserved, CCC, Rossmann, KappAhl) funkcjonujące zarówno w galeriach handlowych, jak i we własnych obiektach. To także przedstawiciele branży HoReCa, telekomunikacji, stacje paliw czy placówki banków. Zmiany preferencji konsumentów i rozwój e-commerce wcale nie oznaczają jednak dla Sescom złych wieści. A wręcz przeciwnie.
Kierunek: automatyzacja
Chociaż główny obszar działalności Sescom ma raczej manualny charakter, to określenie „spółka technologiczna” nie jest bynajmniej używane na wyrost. Począwszy od wspominanej, autorskiej platformy SES Support, przez proces zamawiania i zarządzania zleceniem, po wdrażane rozwiązania, aż montaż coraz bardziej popularnych kas samoobsługowych. We wszystkich tych obszarach coraz większą wolę odgrywa automatyzacja, a sam obszar Facility Management dynamicznie się zmienia.
Na sile przybiera sam montaż kas samoobsługowych. Rozwiązanie funkcjonujące na rynku od lat znacząco się intensyfikuje, a spółka informuje o kolejnych pozyskanych zamówieniach. Władze Sescom oceniają też, że to kolejny krok w kierunku w pełni automatycznych sklepów, które są już testowane. Trend sprzyja spółce na kilku płaszczyznach, od wdrożenia przez utrzymanie techniczne.
Zmiany dotyczą też charakteru samego serwisu. Reakcja na awarię i naprawy mają zostać zastąpione przez prewencję, utrzymanie techniczne, a nawet przewidywanie usterek (predictive maintenance). Wymaga to jednak zaawansowanego zbierania danych o urządzeniach i ich analizy. To właśnie dlatego Sescom rozwija takie obszary jak machine learning, predykcja danych czy RFID. Na rozwój tych dziedzin spółka planuje do 2025 r. przeznaczyć ok. 30 mln zł.
Innym przykładem rozwoju w tym kierunku może być także przejęcie w październiku 2020 r. spółki FIXFM oferującej usługi Facility Management skierowane do małego biznesu (takie jak pensjonaty, restauracje, klient indywidualny). Przejęta spółka ma zostać dokapitalizowana kwotą ok. 1 mln zł w celu zdynamizowania prac technologicznych oraz doprowadzenia do komercjalizacji technologii do automatyzacji procesu obsługi rynku zamówień technicznych.
„Sescom inwestuje w innowacje, a FIXFM to spółka technologiczna, wykorzystująca kompetencje IT, sztuczną inteligencję i automatyzację procesów do zarządzania serwisem. Uważamy, że efektem połączenia powyższych przewag konkurencyjnych z naszym know-how, w ramach spółki celowej, będą konkretne efekty synergii” – komentował przejęcie prezes Sławmoir Halbryt
Dotychczasowy rozwój infrastruktury informatycznej spółki stanowi też jedną z jej przewag konkurencyjnych. Dzięki rozbudowanym strukturom, koordynacja usługami odbywa się z Polski przez wielojęzyczny zespół, który oddelegowuje prace do lokalnych kontraktorów. Głównymi konkurentami spółki pozostają małe lokalne firmy serwisowe, które nie są w stanie zagwarantować pełnej, skoordynowanej obsługi na dużym terenie, w jednakowym standardzie. Tak zbudowany model biznesowy jest więc w pełni skalowany, a kolejne spółki i oddziały mogą w łatwy sposób powiększać grupę dzięki zbudowanym strukturom i technologiom.
Chwilowa zadyszka
Przejdźmy jednak do finansów. Między 2010, a 2017 r. przychody Sescomu wzrosły dziesięciokrotnie do ponad 130 mln zł przy średniorocznej dynamice 40%. We wzrośnie przychodów pomogło też przejęcie spółki CUBE.ITG w kwietniu 2016 r.
Podobną tendencję wykazywała większość wyników (znajdziesz je tu) oraz wskaźnik (tu) spółki. W połowie 2017 r. ROE spółki przekroczyło 27%, ROIC 36%, a generowany zysk netto miał pokrycie w gotówce.
Kolejne lata to jednak wyhamowanie przychodów, które w latach 2018-2020 były na niemal równym poziomie. Spadła też efektywność, a kluczowym wskaźnikom daleko do historycznych poziomów. Niższa rentowność i wzrost kosztów ma z jednej strony związek z rosnącymi kosztami wynagrodzeń (spółka niejednokrotnie mówiła o deficycie rąk do pracy), a także zwiększaniem skali prowadzonego biznesu. Spółka ponosi koszty wchodzenia na nowe rynki. Nie tyczy się to jednak wyłącznie tworzenia nowych biur, ale także pozyskiwania kontraktorów, budowania długoterminowych relacji i zdobywania zaufania na lokalnym rynku (np. poprzez przedpłaty czy wyższe stawki). Trudno oczekiwać więc, że wzrost kosztów może gwałtownie wyhamować. Szczególnie biorąc pod uwagę rosnące płace, szczególnie minimalną oraz poziom stawek dla kontraktorów na rynkach zagranicznych.
W tym kontekście niepokojące mogą być płaskie przychody. Oczywiście rok 2019/2020 można zrzucić na karb pandemii. Gorzej z 2018/2019. A bez poprawy sprzedaży wzrost efektywności nie będzie możliwy. W kwietniu 2021 r. spółka informowała o nowej umowie z New Balance i wzroście popytu na usługi Facility Management. Warto monitorować czy bieżący rok rzeczywiście zakończy przestój, a sprzedaż powróci na wcześniejsze, wzrostowe tory. Spółka jest przygotowana do wzrostu więc powinna rosnąc, nawet jeśli na początku będzie się to odbywało kosztem rentowności.
Technologie podstawą rozwoju
We wrześniu 2020 r. Sescom ogłosił strategię rozwoju na kolejną dekadę. Główne założenia strategii, czyli działania B+R, innowacje oraz rozwój alternatywnych źródeł energii to jasny sygnał odnośnie kierunków rozwoju spółki. Obszar Facility Management niejako siłą rzeczy pozostanie trzonem biznesu spółki, ale w nowej, zautomatyzowanej formie. A budowa nowych gałęzi ma zapewnić jej dywersyfikację.
„Do 2030 r. zamierzamy połączyć 10 tys. firm w techniczno-technologicznym ekosystemie, który będzie dostarczać usługi zwiększające sprawność operacyjną, efektywność i konkurencyjność naszych klientów. Od wielu lat wspieramy tradycyjne sklepy, zauważając jednocześnie wzrost znaczenia cyfryzacji handlu i e-commerce. Zamierzamy to wykorzystać, oferując rozwiązania do optymalizacji procesów operacyjnych i pomocniczych z wykorzystaniem IoT (internetu rzeczy) i RFID (identyfikacji obiektów dzięki falom radiowym) m.in w obszarze logistyki, kluczowej do sprawnego funkcjonowania omnichannel. Nowe technologie będziemy wykorzystywać także do zwiększania efektywności działania i skalowalności naszej firmy”
– komentował przyjętą strategię prezes Sławomir Halbryt
Za planami idą konkretne liczby. Do 2025 r. spółka planuje przeznaczyć na inwestycje 123 mln zł. Na już wspomniany program B+R trafić ma 30 mln zł, 80 mln zł zostać przeznaczone na akwizycje zagraniczne, a 13 mln zł spółka planuje przeznaczyć w rozwój kapitału ludzkiego i rozbudowę kadr. Całość ma zostać sfinansowana środkami własnymi, kredytami oraz dotacjami. Sescom nie zakłada emisji akcji.
Pod względem pozyskania finansowania, plan nie powinien stanowić większego problemu. Na koniec 2020 r. spółka dysponowała ok. 16 mln zł gotówki i nie jest zadłużona. Wskaźnik długu finansowego netto do EBITDA wynosił na koniec 2020 r. -0,99, a historycznie jedynie sporadycznie przyjmował wartości dodatnie (aktualny poziom znajdziesz tu).
Poza kierunkami rozwoju, strategia zwiera też ambitne cele wynikowe. Sescom planuje osiągnięcie 35 mln zł EBITDA na koniec roku obrotowego 2024/2025. Taki wynik może stanowić wyzwanie, spółka liczby jednak, że lata rozbudowy struktur i know-how, wsparte akwizycjami pozwolą na skokowy wzrost wyników.
Nie tylko rozwój organiczny
Jedną ze składowych rozwoju mają być także akwizycje. Spółka planuje przejęcia mniejszych, rozproszonych po Europie podmiotów o przychodach 5-10 mln EUR. Łącznie do 2025 r. chce przeznaczyć na ten cel 80 mln zł.
„Chcemy pomóc im z jednej strony rozwijać się na swoim rynku dając im nasz back office, nasze doświadczenie, technologię, integrować ich, dawać możliwość pracy na naszych klientach, a z drugiej strony nie chcemy już inwestować w ich + czy rozwoju kosztów, dlatego, że my to będziemy mieć. Chcemy efekt synergii kosztowej wziąć na siebie poprzez gwarantowanie tej obsługi”
- powiedział Biznesradar prezes Sescom
Sam fakt realizacji strategii akwizycji nie oznacza bezproblemowego zamykania transakcji. Przejęcie spółki CUBE.ITG w kwietniu 2016 r. dało Sescom dodatkowy zastrzyk przychodów, ale nie obyło się bez perturbacji, które swój finał miały w sądzie (CUBE.ITD twierdziło, że Sescom nie zapłacił pełnej kwoty transakcji, sąd przyznał racje Sescom). Temat został ostatecznie zamknięty, ale to dobry przykład, że akwizycje to również dodatkowy czynnik ryzyka.
Projekt wodorowy
Być może najbardziej medialnym obszarem rozwijanym przez Sescom jest projekt HGaaS (Hydrogen Generator as a Service). Perspektywa w tym przypadku jest jednak zdecydowanie długoterminowa, a skala trudna do oszacowania. Spółka szacuje, że pierwsze przychody mogą pojawić się w okolicach 2023 r.
W odróżnieniu od części głośnych projektów wodorowych, Sescom stawia na wykorzystania wodoru wygenerowanego w niewielkich instalacjach OZE. Zespół badawczy spółki opracował i opatentował rozwiązania dotyczące elektroizy, czyli używania energii elektrycznej do wytwarzanego czystego wodoru i tlenu. Projekt zakłada instalację modułów tankowania HGaaS w przydomowych instalacjach OZE oraz magazynowanie zielonej energii elektrycznej pozyskanej z OZE w postaci sprężonego wodoru do dalszego wykorzystania.
Drugim rozwijanym projektem jest kocioł parowy zasilany wodorem oraz tlenem, wykorzystujący wysokotemperaturową parę przegrzaną do celów energetycznych.
Projekt wodorowy ma zupełnie odmienny charakter niż podstawowa działalność, w związku z czym zostanie wydzielony do osobnej spółki. I tutaj mogą pojawić się jednak synergie, a punktem wspólnym ma być obsługa serwisowa i utrzymanie techniczne. Spółka zaznacza, że przy projekcie wykorzystuje doświadczenia serwisowe, a przyszłe urządzenia mają być łatwe w konserwacji i o modułowym charakterze ułatwiającym ewentualne naprawy. Kolejny raz wraca więc zbudowana przez spółkę infrastruktura i struktury.
Raczkujący podział zysku
Mimo realizowanych inwestycji, spółka chce wypłacać dywidendę. Sescom posiada politykę dywidendową zakładającą wypłatę do 30% jednostkowego zysku netto, a po raz pierwszy podzielił się zyskiem z akcjonariuszami w 2021 r. Pierwsza dywidenda miała być wypłacona już rok wcześniej, szyki pokrzyżowała jednak rozpoczynająca się pandemia (WZA spółki odbyło się w marcu 2020 r.).
Liderzy i akcjonariusze
Sescom to przykład spółki, w której w rękach zarządu znajduje się większość akcji. W akcjonariacie (aktualny znajdziesz w tym miejscu) nie figurują inwestorzy instytucjonalnych, jak TFI czy OFE. Wśród głównych akcjonariuszy są za to zasiadający w zarządzie Sławomir Kądziela (Chief Business Development Officer) i Adam Kabat (Chief Operations Officer). A ponad połowę akcji Sescom kontroluje prezes spółki.
Sławomir Halbryt to założyciel, prezes i główny akcjonariusz Sescom. Obecny w mediach, na bieżąco komentując wydarzenia związane ze spółką jest twarzą Sescomu i jej głównym sternikiem. W spółce od jej początku w 2008 r., wcześniej prowadził podobną działalność w innej formule prawnej. Z wykształcenia inżynier, związany z macierzystą uczelnią, zasiada w radzie Politechniki Gdańskiej. W konsekwencji przemian społeczno-gospodarczych przełomu lat 80-tych i 90-tych rozpoczął wraz z kolegą ze studiów własną działalność, początkowo w obszarze elektornicznych układów wykorzystywanych w telewizji przemysłowej, czy systemach alarmowych. Z czasem działaność przesuwała się bardziej w stronę elektryki, wentylacji i klimatyzacji aż po budowę całych obiektów. W efekcie problemów związanych z brakiem płynności przedsiębiorcy byli zmuszeni ogłosić ówczesną upadłość.
Wiele ciekawych szczegółów z zawodowego życia Sławomira Halbryhta, kształtujących go jako przedsiębiorcę, można poznać z rozmowy w ramach cyklu spotkań Art of Management, 9 listopada 2016 roku w Teatrze BOTO w Sopocie
Zamiast podsumowania
Od kilku lat Sescom przygotowywał się do zwiększenia skali działalności, poprzez rozbudowę struktur zarządczych i narzędzi informatycznych. Realizacja pozytywnego scenariusza zgodnie z opublikowaną w 2020 r. strategią, oznacza wzrost przychodów poprzez akwizycje i wzrost organiczny.
Realizacja każdej strategia wiąże się z ryzykiem. Dla Sescom te zagrożenia skupiają się z jednej strony na możliwości zyskownego rozwoju organicznej działalności, gdzie oprócz pozyskiwania nowych kontraktów trzeba panować nad kosztami, w tym pracowniczymi. Z drugiej strony przejmowanie nowych podmiotów w Europie Zachodniej wiąże się z szeregiem ryzyk, począwszy od kupowania zbyt drogo, poprzez problemy z integracją w polskiej grupie.
Pierwsze efekty nowej strategii inwestorzy powinni zobaczyć już 2021 r. W związku z tym, warto zwracać uwagę na komunikaty o pierwszych przejęciach zagranicznych. Spółka powinna pokazać też wzrost w istniejących liniach biznesowych.
Oczywiście nie całą strategię zobaczymy od razu: projekt wodorowy będzie rozwijał się wolniej i pierwszych efektów sprzedażowych można spodziewać się dopiero w kolejnych latach. Kluczowa będzie realizacja przyjętego planu. Jeśli będzie wdrażany zgodnie z założeniami, efekty mogą okazać się warte obserwowania.
Jeśli nie jesteś naszym abonentem, a chcesz docenić naszą pracę, możesz to zrobić stawiając nam po prostu symboliczną kawę.