Środowe notowania na rynku warszawskim przyniosły odreagowanie wtorkowego tąpnięcia. Po najgorszej sesji od maja zeszłego roku i spadku o 2,48 procent, indeks WIG20 wzrósł dziś o 1,66 procent, co przekłada się na najlepszą sesję indeksu od końcówki marca. Obrót w koszyku blue chipów zbliżył się do 1,6 mld złotych, więc był około 12 procent większy od sesji wczorajszej. Odreagowanie zostało zbudowane na odwróceniu zmiennych, które wczoraj grały w podażowym obozie. Złoty odbił dziś do dolara o 0,7 procent, gdy miedź zanotowała zwyżkę o 1,4 procent. Wzrostów zdawały się szukać – przynajmniej w pierwszej fazie sesji – również rynki bazowe. Niestety, finalnie warszawskim bykom udało się zagrać w kontrze do otoczenia, gdy sesja wtorkowa była właśnie ceną, jaką GPW musiała zapłacić za skokowe dostosowanie do otoczenia. Po dzisiejszej sesji znów można mówić o czytelnie lepszej postawie WIG20 w trwającym właśnie miesiącu, gdy indeksy rynków bazowych pogłębiają kwietniowe korekty pięciomiesięcznych fal wzrostowych i poszerzają swoje odejścia od szczytów hossy. Rynek gra też w kontrze do awersji do ryzyka ufundowanej na napięciach na Bliskim Wschodzie. Całość sumuje się w układ, w którym po krótkim odreagowaniu wtorkowego spadku WIG20 może zostać zmuszony do spadków, gdy lokalne apetyty wzrostowe kolejny raz przegrają z globalnymi apetytami korekcyjnymi. Tylko technicznie patrząc odbicie nie zanegowało całości wczorajszego spadku. Na wykresie WIG20 pojawiła się próba zanegowania wczorajszej przeceny przez domknięcie luki, ale rynek jest ciągle niżej od poniedziałkowego zamknięcia i w układzie, który sprzyja spoglądaniu w rejon 2300 pkt. Wiele będzie jednak zależało do postawy rynków bazowych, gdzie w części przypadków cofnięcia zbliżają się do 5 procent wartości indeksów, więc w grze powinni pojawić się łapacze dołków i zakładający wyczerpanie korekt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.