Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbywały się w trudnym dla popytu kontekście. Wtorkowe notowania na Wall Street zakończyły się sygnałami zadyszki byków i od rana w Europie można było oczekiwać w najlepszym wypadku płaskiego otwarcia. W istocie DAX zaczął sesję bez większych zmian i do połowy sesji szukał głównie konsolidacji, czekając na kolejną sesję w USA. GPW odpowiedziała lekkim cofnięciem WIG20, które szybko zostało opanowane i – co ważne – odbyło się przy małej aktywności rynku. Łatwa kontra popytu spowodowała, iż rynek bez trudu skonsolidował WIG20 w rejonie psychologicznej bariery 2250 pkt. Zawieszenie w rejonie 2250 pkt. przetrwało przez większą część sesji. Dopiero w końcówce handlu, próba zwyżki na Wall Street zdjęła z rynku warszawskiego presję z otoczenia i popyt zagrał o zmianę obrazu sesji z konsolidacyjnego na kontynuacyjną, co przełożyło się na wyniesienie indeks w rejon 2270 pkt. W finale sesja skończyła się ulokowaniem WIG20 w rejonie 2260 pkt. przy zwyżce o 0,73 procent i z obrotem 478 mln złotych obrotu. Aktywność rynku była mniejsza od aktywności w dniu wczorajszym, co powoduje, iż w zachowaniu rynku można odnotować przeplot sesji jednokierunkowych i wzrostowych z większym obrotem, z sesjami nieco bardziej konsolidacyjnymi i o niższym obrocie. Całość sumuje się w układ sił na rynku podążającym w trendzie wzrostowym i szukającym konfrontacjami z oporami. Szerszy obraz sprzyja spoglądaniu na północ. Wybicie z konsolidacji w rejonie 2200-2100 pkt. i połamanie linii dwudziestoprocentowego trendu spadkowego przyniosły techniczną zmianę, która sprzyja bykom i pozwala czekać na sesję korekty pokazującą siłę podaży w nowym ułożeniu. Uwzględniając fakty, iż rynek wykazuje wrażliwość na równe poziomy, a wzrost z rejonu 2100 pkt. w rejon 2300 pkt. równałbym się blisko dziesięcioprocentowej zwyżce WIG20, psychologiczna bariera 2300 pkt. staje się potencjalnym miejscem konfrontacji popytu z podażą.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA