Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus

Zbiórki na spółki

Udostępnij

W przypadku większości inwestycji, nie tylko tych związanych z giełdą, zwykło się mawiać, że z potencjalnie wyższymi zyskami związane jest z reguły wyższe ryzyko. Zyskujący na popularności crowdfunding może wydawać się tego dobrym przykładem. Czy to jednak w dalszym ciągu inwestycja?

Prawie jak IPO

Kontynuując tematykę znajomości spółki i prowadzonego przez nią biznesu (o czym pisaliśmy tutaj), warto poruszyć tematykę zyskującego na popularności crowdfundingu. A dokładnie equity crowdfuningu lub crowd-investingu, bo tak sygnowane są społecznościowe zbiórki środków oferujące udziały w spółce, czyli niejako odpowiedniki giełdowych IPO.

Niejako, bo z reguły oferujący nie udostępnia tak szczegółowych informacji jak spółki giełdowe. Oferta do 1 mln euro nie wymaga aktualnie ani memorandum informacyjnego ani prospektu, a tylko niektóre ze spółek prezentują swoje raporty finansowe. Całość opiera się więc w dużej mierze na zaufaniu, znajomości produktu czy usługi i przede wszystkim optymistycznej ocenie przyszłości.

 

Wiara w sukces

Pozytywne skojarzenia z daną marką, jej produktem i szansami są więc nierzadko kluczowymi (a nawet jedynymi) czynnikami decydującymi o inwestycji w daną spółkę. Fajnie być przecież współwłaścicielem ulubionej firmy, która dodatkowo ma przed sobą świetlaną przyszłość. I jedynym problemem nie jest tutaj asymetria informacji, wynikającym m.in. z wspominanego braku dostępu do szczegółowych danych o działalności.

Często takie informacje nie są bowiem dostępne nie dlatego, że spółka z braku obowiązku, nie udostępnia ich zainteresowanym. W niektórych przypadkach w ogóle nie ma takich danych, bo przedsiębiorstwo dopiero zaczęło działalność, rozpocznie ją w przyszłości albo planuje wejść w zupełnie nowy segment biznesowy. Ot, urok spółek we wczesnej fazie rozwoju.

Pozostają więc perspektywy i prognozy, oczywiście w każdym przypadku zwiastujące sukces. Trudno się dziwić, mało kto angażowałby się w rozwój spółki skazanej na porażkę. Z tym, że przygotowanie rzetelnych prognoz wcale nie jest łatwą sprawą, a nawet dynamiczny rozwój branży czy sektora, wcale nie musi przełożyć się na sukces tej konkretnej spółki.

 

Crowdfunding i giełda

Innym problemem może okazać się płynność, a raczej jej brak. Czyli tematyka znana inwestorom związanym z rynkiem NewConnect. Jednak nawet w przypadku alternatywnego systemu obrotu, akcje można sprzedać znacznie łatwiej niż w przypadku udziałów nabytych w ramach equity crowdfuningu. Oczywiście, niektóre spółki traktują wejście na giełdę jako kolejny etap pozyskania kapitału (plany debitu podtrzymuje np. Browar Jastrzębie), który dodatkowo ułatwi obrót akcjami. To jednak raczej wyjątek niż naturalna kolej rzeczy.

Sytuację może zmienić jednak… GPW. W ubiegłym roku prezes warszawskiej giełdy poinformował o planach uruchomienia w 2019 r. platformy crowdfundingowej. Mowa o Warsaw Private Market, który ma rozpocząć działalność jeszcze w tym roku. Na chwilę obecną niewiele jest jednak konkretów, a projekt funkcjonuje jako zapowiedź.

 

Inna perspektywa

I chociaż ryzyko towarzyszy wszystkim inwestycjom, to tajemnicą nie będzie, że w przypadku crowdfundingu jest wyjątkowo duże. Nadużyciem nie będzie też powiedzenie, że w przypadku lwiej części spółek korzystających z crowdufndingu, większe prawdopodobieństwo ma upadek niż sukces. „(..) większość, jak mówię często, zbankrutuje”, co sam zaznacza prezes platformy crowdfundingowej Beesfund, Arkadiusz Regiec m.in. w wywiadzie udzielonemu Parkiet TV.

Zaangażowanie, nawet finansowe w spółkę, wcale nie musi być jednak oceniane jako inwestycja. Część osób traktuje tego typu zakup udziałów w kategorii wsparcia i okazji do większego zaangażowania w rozwój lubianej marki. A że w przyszłości może okazać się, że na tym zarobimy, np. dzięki dywidendzie? Tym lepiej. W świetle ograniczonych możliwości sprzedaży takich udziałów i trudności w ocenie kondycji spółki, ale także towarzyszących takim zakupom nagrodom i bonusom w postaci gadżetów i zniżek, trudno odmówić takiemu podejściu racji.

Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus