Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus

Dlaczego warto obserwować Composite Leading Indicators (CLI)?

Udostępnij

 

Opisany w tekście Cykl koniunkturalny w arsenale inwestora związek pomiędzy szansami na zyski z rynku akcji, a koniunkturą gospodarczą, której stan odzwierciedlają wzajemne relacje zmiany Produktu Krajowego Brutto (PKB) oraz inflacji, może rodzić wiele pytań. Jedno z nich może dotyczyć częstotliwości publikacji - PKB jest publikowany raz na kwartał. Inne to opóźnienie wynikające z tego, że PKB pokazuje to co w gospodarce się działo, a nie to, w jakiej kondycji będzie ona w przyszłości. Poszukiwania pomysłów na próbę eliminacji lub zmniejszenie wagi obu kwestii doprowadziły nas do grupy wskaźników wyprzedzających, których zadaniem jest próba oceny perspektyw gospodarczych. Wśród nich można znaleźć PMI publikowany przez Markit, wskaźnik wyprzedzający koniunktury (WWK) opracowany i publikowany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (www.biec.org), czy CLI publikowany przez OECD, czyli Organizację Współpracy Ekonomicznej i Rozwoju. Z wielu względów skupiliśmy się na tym ostatnim i to właśnie on stanowi bazę dla kolejnego narzędzia.

Wskaźniki wyprzedzające (od angielskiej nazwy Composite Leading Indicators czyli właśnie CLI) zostały opracowane z myślą o tym, jak zbadać to co się w gospodarce ma zdarzyć w następnych 6-9 miesiącach. W skrócie mówiąc mają pokazywać przyszłość gospodarki i jej punkty zwrotne. Końcowy wskaźnik jest konstruowany na podstawie wielu danych. Najważniejsze z nich to: liczba bezrobotnych, realny kurs walutowy, produkcja przemysłowa, zamówienia. OECD, który grupuje większość rozwiniętych krajów począwszy od USA przez Europę, a na Japonii i Korei Płd skończywszy, publikuje wskaźnik CLI co miesiąc dla kilkudziesięciu najważniejszych krajów na świecie. OECD grupuje 36 najbardziej zaawansowanych krajów na świecie, a Polska należy do tego grona od połowy lat 90tych.

Z CLI można korzystać na 2 sposoby – obserwować jego wskazania dla Polski lub patrzeć przez ich pryzmat na gospodarki różnych krajów. Okazuje się, że znacznie ciekawsze jest wykorzystanie tego drugiego podejścia. Pora na przepis:

Krok 1

Dla każdego z krajów liczymy roczną zmianę wskaźnika CLI. Chodzi o to by sprawdzać nie tylko to, gdzie perspektywy są lepsze ale to, gdzie są one lepsze niż przed rokiem. Zauważ, że zmiana PKB to również wskaźnik dynamiczny, badający wzrost lub spadek Produktu Krajowego Brutto.

 

Krok 2

Sprawdzamy odsetek krajów, w których zmiana CLI jest dodatnia. Jeśli ten odsetek rośnie stawiamy tezę o dobrej przyszłej koniunkturze na świecie. Polska poprzez handel zagraniczny oraz inwestycje jest włączona w światowy obieg gospodarczy. To oczywiste, że również wyniki firm notowanych na giełdzie są zależne od światowej koniunktury.

 

Krok 3

To matematyka. Aby uzyskać obraz łatwiejszy w interpretacji, z danych uzyskanych w kroku drugim liczymy średnią. Eliminuje to również wadę polegającą na tym, że OECD często przeprowadza rewizje jego wartości. Dzięki liczeniu średniej mają one mniejszy wpływ na ostateczny obraz.

 

Poniżej znajdziesz efekty tej ekwilibrystyki.

CLI (Composite Leading Indicators)

Mamy wyraźną cykliczność, którą można interpretować jako okresy poprawy i pogorszenia światowej koniunktury. Już niezbyt wnikliwe oko dojrzy szczyt świetnej koniunktury w 2007 roku, poprzedzający ogólnoświatowy kryzys, którego kulminacja przypadała na przełom lat 2008/2009. Ale nie jesteśmy ekonomistami więc zostawmy te rozważania na boku. Nas interesuje głównie to, jak to można wykorzystać we własnych inwestycjach? Sprawdźmy zatem zachowanie tego wskaźnika z indeksem WIG.

CLI na tle WIG

Aby nie trzeba było się mocno doszukiwać zależności, zielonym kolorem zaznaczyłem te okresy, które pozwalały „bezpiecznie” uczestniczyć w giełdowych wzrostach. „Bezpiecznie” bo inwestycje z natury ocierają się o niepewność. A ta powoduje, że niezależnie od tego czy mówimy o obligacjach, lokacie czy akcjach - zawsze wchodzimy w obszar ryzyka. Chodzi o to by było możliwie najmniejsze. Gdy patrzę na ten wykres wydaje mi się, że ta sztuka się udaje. Nie chodzi o to by kupować w dołku i sprzedać na górce. To mega trudne, o ile w ogóle możliwe. I na pewno nie dla każdego. Chodzi o to, by nie bać się instrumentów, które pozwalają zarabiać znacznie więcej niż zwykła lokata.

Jak widzisz, zielony WIG skończył się w styczniu 2018. Od tego czasu koniunktura gospodarcza na świecie przestała sprzyjać akcjom. My zabieramy się za przygotowanie narzędzia, które pozwoli korzystać z tego wskaźnika bezpośrednio na Biznesradar.pl. A Ty póki co możesz sprawdzić jaki kolor ma trendomierz oraz jak wyglądają inflacja i tempo wzrostu PKB.

 

Aktualizacja listopad 2022

Oto jak wygląda ten wykres z obecnej perspektywy:

CLI na tle WIG